Remonty mają to do siebie, że z jednej strony ekscytują – w końcu zmieniamy przestrzeń, w której spędzamy większość życia – z drugiej, bywają kosztowne i czasochłonne. Dla wielu osób w wieku 24–32 lat, które właśnie wchodzą w etap urządzania „na swoim”, ten temat może okazać się bardzo aktualny. Pytanie, które warto sobie zadać jeszcze przed pierwszym uderzeniem młotkiem: czy naprawdę wszystko trzeba kupować na własność, by zrobić dobry remont?
Odpowiedź może zaskoczyć. Nie trzeba. I właśnie o tym będzie ten artykuł.
Remont trwa tydzień, ale narzędzia zostają na lata… niepotrzebnie
Przeciętny remont łazienki w mieszkaniu o standardowym metrażu trwa około tygodnia. Wiadomo, wszystko zależy od zakresu prac – wymiana płytek, armatury, montaż nowej kabiny czy malowanie ścian – ale większość prac zamyka się w 7 do 10 dni. I choć ta liczba nie brzmi przerażająco, to w tym czasie potrzebujesz kilkunastu, czasem kilkudziesięciu różnych narzędzi i urządzeń.
Problem? Większość z nich po zakończeniu remontu po prostu leży. Albo w piwnicy, albo w szafie, albo (niestety) zostaje oddana za bezcen, bo „nie będzie już potrzebna”. Tylko… po co je w ogóle kupować?
Plan działania: co właściwie jest potrzebne przy remoncie łazienki?
Zanim opowiemy o oszczędnościach, zobaczmy, z czym mamy do czynienia. Remont łazienki to nie tylko kafelki i brodzik. To także:
- skuwanie starych płytek i betonu,
- przygotowanie ścian,
- układanie nowych kafli,
- montaż sanitariatów,
- silikonowanie i wykończenia,
- często też: malowanie, elektryka, hydraulika.
Lista sprzętów potrzebnych do tego typu robót szybko się rozrasta. I wygląda mniej więcej tak:
- młotowiertarka lub młot udarowy (do skuwania),
- mieszarka do zapraw,
- poziomica laserowa,
- przecinarka do płytek (najlepiej elektryczna),
- wiertarka udarowa,
- zestaw narzędzi ręcznych (klucze, młotki, szczypce),
- piła do rur PCV,
- odkurzacz przemysłowy,
- drabina,
- szlifierka (czasem konieczna przy nierównych ścianach).
Koszt zakupu tego wszystkiego? Średnio od 4000 do 7000 zł – w zależności od jakości, marki, dostępności. Nawet przy oszczędnym podejściu i kupnie tylko niezbędnego minimum, można łatwo wydać 3000 zł.
Czy to się opłaca? Porównajmy
Załóżmy, że decydujesz się wypożyczyć narzędzia na tydzień, bo tyle potrwa remont. Przeciętne stawki wypożyczalni w 2025 roku wyglądają następująco:
- młotowiertarka: 40–60 zł/dzień
- przecinarka do płytek: 60–80 zł/dzień
- poziomica laserowa: 30–50 zł/dzień
- mieszarka: 40–60 zł/dzień
- odkurzacz przemysłowy: 50–70 zł/dzień
- zestaw narzędzi ręcznych: ok. 20–30 zł/dzień
Wypożyczając cały zestaw na 7 dni, realnie zapłacisz około 700–1000 zł. To ponad cztery razy taniej niż kupno wszystkiego na własność. A mówimy tu o sprzętach, które po tygodniu staną się zbędne.
Oszczędzasz nie tylko pieniądze, ale i miejsce
Jeśli mieszkasz w bloku, to przechowywanie sprzętu budowlanego może być problemem. Drabina? Trudno ją schować nawet w schowku na balkonie. Szlifierka, odkurzacz przemysłowy, przecinarka do płytek – wszystko to zajmuje przestrzeń, której zwykle brakuje.
Wypożyczając, oddajesz sprzęt zaraz po remoncie. Nie musisz kombinować, gdzie to wszystko wcisnąć. Twoja piwnica nie zamieni się w magazyn.
Dodatkowy bonus: jakość i bezpieczeństwo
Wypożyczalnie, zwłaszcza te nowoczesne, działające przez platformy online, regularnie serwisują swój sprzęt. Otrzymujesz więc narzędzia gotowe do pracy, sprawdzone i najczęściej z wyższej półki, niż te które rozważałbyś kupić „na raz”. To oznacza mniej stresu, mniej przestojów, lepszy efekt końcowy.
Nie musisz się martwić, że kupiona za 199 zł szlifierka przestanie działać po godzinie pracy. A to przecież wcale nie jest rzadki scenariusz.
Remont z głową = remont z planem
Największe oszczędności zaczynają się od planowania. Jeśli podejdziesz do remontu z listą potrzebnych prac i narzędzi, jesteś w stanie:
- wypożyczyć sprzęt dokładnie na tyle dni, ile trzeba,
- dobrać dokładnie to, czego potrzebujesz,
- uniknąć zakupów „na zapas” i zbędnego sprzętu.
Platformy do wypożyczania coraz częściej oferują gotowe zestawy pod konkretne typy prac – np. „zestaw do remontu łazienki”. To nie tylko wygoda, ale też sposób na uniknięcie pomyłek. Nawet jeśli nie jesteś profesjonalistą, poradzisz sobie bez stresu.
Ile naprawdę zaoszczędzisz?
Zróbmy szybkie podsumowanie:
- koszt zakupu sprzętu: 4000–7000 zł
- koszt wypożyczenia: 700–1000 zł
- różnica: nawet 6000 zł oszczędności
A do tego: zero problemów z przechowywaniem, mniej bałaganu, sprzęt gotowy do pracy i brak frustracji.
Wnioski? Wypożyczanie to nie oszczędność „na chwilę”. To zmiana podejścia.
Jeszcze 10 lat temu wypożyczanie kojarzyło się z czymś tymczasowym, „na biedę”. Dziś to część nowego stylu życia: świadomego, praktycznego, mniej zagraconego. Jeśli jesteś w wieku 24–32 lata, prawdopodobnie nie chcesz mieć więcej rzeczy niż trzeba. Chcesz mieć dostęp, a nie własność. I właśnie to oferują platformy wypożyczeniowe.
Remontujesz łazienkę? Świetnie. Niech będzie piękna, funkcjonalna, w Twoim stylu. Ale niech nie kosztuje Cię fortuny tylko dlatego, że ktoś kiedyś powiedział, że „lepiej mieć swoje”.
Dziś lepiej mieć spokój, mniej gratów i więcej pieniędzy w kieszeni.